Do mojego magazynu przyjeżdża wielu dostawców, zostawiając towar o małych i dużych rozmiarach. Z małymi problem jest żaden. Kartony raz dwa się rozładuje, dwóch chłopów się tym zajmie i po sprawie. Ale z dużymi i ciężkimi rzeczami był większy kłopot. Kartony, palety, trzeba jakoś je przenieść.
Wózek widłowy przydaje się do rozładunku
Długo myślałem o tym co by usprawniło rozładunek towaru, a także jego późniejsze ładowanie. Pomysł podsunął mi jeden z pracowników, który miał uprawnienia do kierowania wózkami widłowymi. Zapewniał mnie, że rozładunek wózkiem widłowym jest bardzo prosty, szybki i bezproblemowy. To mi się podobało, to było coś dla mojej firmy. Zacząłem się rozglądać za ofertami na zakup wózka widłowego. Maciek mi pomagał, bo jeździł na różnych modelach podczas nauki i wiedział, który będzie najlepszy. Na miejscu mógł też na nim usiąśc, zobaczyć czy ma ergonomiczne siedzenie, wszędzie łatwo się sięga do drążków i tak dalej. Wspólnie wybraliśmy model który mu odpowiadał, a także mieścił się w budżecie firmy. Sprzedawca zobowiązał się do dostarczenia wózka do mojego magazynu. Przynajmniej jeden problem z głowy. Potem Maciek spróbował załadować i rozładować kilka palet. Reszta pracowników musiała co najwyżej coś tam przesunąć albo zrzucić rzeczy leżące wyżej, poza zasięgiem wideł wózka. Faktycznie, cała praca szła o wiele szybciej i wydajniej. Odbiorcy i dostarczyciele towaru także byli zadowoleni, że krócej czekali na zabranie lub wydanie towaru.
Byłem tak zadowolony z rozładunku wózkiem widłowym że od razu kupiłem jeszcze jeden i wysłałem Piotra na kurs jego obsługi, żeby było dwóch specjalistów. To dobra inwestycja w moją działalność i na pewno na tym nie poprzestanę. Teraz pora na kolejne drobne zmiany w firmie.