Praca w księgowości nigdy nie była szczytem moich marzeń, ale uległam namowom rodziny, kiedy nie dostałam się na pierwszy z moich wymarzonych kierunków. Drugim była filologia norweska, ale rodzina chórem twierdziła, że „filologów jak mrówków” i „gdzie ty potem pracę w Polsce znajdziesz”, więc postawiłam na bezpieczny zawód, żeby nie martwić się o zatrudnienie i robiłam weekendowy kurs językowy, żeby chociaż częściowo spełnić swoje językowe marzenia.
Wyjazd do Norwegii i praca w księgowości
Pracę po studiach, jako księgowa, znalazłam dość szybko. Po roku udało mi się wyjechać na wymarzone wakacje w Norwegii, a w trakcie rejsu po fiordach poznałam Arvida i bardzo poważnie zaczęłam myśleć o przeprowadzce do Norwegii. Co prawda mój norweski ciągle mocno kulał, ale regularne rozmowy bardzo mi pomogły w poprawieniu swoich umiejętności językowych. Poza nauką języka wieczorami zajmowałam się też czytaniem o norweskich przepisach podatkowych – tak na wszelki wypadek. Kilka miesięcy później byłam już zdecydowana na przeprowadzkę, zwłaszcza że Arvid złapał kontakt z firmą zajmującą się księgowością, która miała coraz więcej klientów z Polski. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, ilu z moich rodaków prowadzi działalność w tym kraju. W pracy radzili sobie świetnie, ale kwestie urzędowe i podatkowe często przekraczały ich znajomość języka. Był to więc doskonały moment, żeby rozpocząć tam pracę jako księgowa Norwegia po prostu potrzebowała takich osób jak ja, znających się na księgowości i porozumiewających się w kilku językach. W moim przypadku, poza polskim i norweskim, znałam też angielski i podstawy niemieckiego. Na początku bardzo stresowałam się przeprowadzką i swoimi brakami w wiedzy, ale nowa firma zapewniła mi dostęp do stosownych kursów z zakresu księgowości, żebym nie miała problemu w odnalezieniem się w gąszczu nowych przepisów.
W ciągu kilku miesięcy mojej firmie przybyło klientów-Polaków, bo po okolicy rozeszła się wieść, że w firmie pracuje Polka, więc chętnie przychodzili do mnie, żebym pomogła im we wszystkich kwestiach związanych z księgowością i finansami. Miałam przez to mnóstwo pracy, ale dzięki temu na bieżąco szlifowałam swoje umiejętności zawodowe, a przy okazji również językowe. Coraz bardziej zaczynałam lubić to co robię – wystarczyło zmienić otoczenie, żeby praca księgowej zaczęła mi sprawiać przyjemność.